Wychodzę na miasto. Gwoli ścisłości: jestem wychodzony.
Może ktoś rzuci nam koło ratunkowe, nim utoniemy w oceanie melancholii?
Pobieram nauki u mistrza...polerowania powierzchni płaskich.
Ej mama, to mówisz żebym nosem nie oddychał pod wodą. A co z ustami?
A tu wyżerka dla pomagających wiośnie. Nikt nie odejdzie głodny, gdy ja zajmuję się zaopatrzeniem.
Kolejny konkurs, w którym: a) nie wygramy b) znowu nie wygramy c) i tak będziemy moralnymi zwycięzcami.
Właśnie pcham się na afisz.
A, to tylko tata...
A my......ZARAz będziemy w domu.