Moja tekstylna trauma to nie tylko dwukolorowe skarpetki. To też ten kawałek szmaty...
Kto w cywilizowanym kraju przemieszcza się w ten sposób?! Przecież mamy PKP, autostrady, bugaboo...
W chuście zagrożenia czyhają z każdej strony. Ta czekolada zaraz wyląduje na moim czole.
O patrzcie, zaraz spadnę...
A tu dokumentacja dla kuratora. Tato, jak on mnie w tym zobaczy...
O, pierwszy trening taty. Na szczęście to nie ja byłem sparing partnerem.
Mama też nosiła. I to tak szczelnie, że nawet nosa nie było mi widać.
Tato, żartowałem - nie spadnę!
Jakimś cudem usnąłem, a tu przecież tak niewygodnie. Nie można się przeciągnąć, i w ogóle.
Stąd mam dobry widok na mamę. Mamo, teraz wszyscy się zastanawiają czemu Ty mnie nie nosisz...No właśnie, czemu?
Na Czereśniowej też noszą...
No skandal! Tato, Mamo, wy mnie indoktrynujecie od małego!!!
niestety u nas nie było chusty przy bliźniakach, a oddzielnie nie było szans, ani czasu nosić, ale może przy kolejnym ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, bliźniaki mają swoje wymagania:) Podziwiam:))) I życzę kolejnego (kolejnych?!)
Usuńsuper fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńKurator też pewnie będzie zadowolony;)
UsuńTwoj mąz jest wypisz wumaluj Szymon Majewski ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, mylą go z nim;)
UsuńUrocza, "kangurza" rodzinka ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio też się zastanawiam nad zakupem chusty. Zdaje egzamin czy z perspektywy czasu uważasz, że to zbędny wydatek?
Całusy,
Kasia i Zosia :*
kasiamazosie.blogspot.com
Zdecydowanie najlepszy wydatek w budżecie dzieciowym:)
UsuńKochana.. Ile kolorów chust? Tyle ich macie? T
OdpowiedzUsuńTa niebieska była wypożyczona, no tak to już jest, uzależnienie;)
UsuńA masz zdjecie z Tobą zachustowaną?
UsuńNo jasne, że mam;)
UsuńNo to dawaj na bloga:)
UsuńIdealnie! :)
OdpowiedzUsuńNoszenie w chuście wspominam strasznie miło! Teraz czekam na Julke i ja tez za-pakujemy w chuste :)
Julka już się pewnie na to cieszy:)
Usuńhaha dobre i piękne :) patrzeć tak jak tata nosi w chuście, rzadki widok:))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście widok rzadszy niż mama zachustowana, ale coraz częstszy na szczęście;)
UsuńJa się śmieję do rozpuk, a tu zaraz z korytarza kurator wejdzie :))))
OdpowiedzUsuńJa sie nie dziwię, że tata nosi - w koncu to njlepsze popiersie - PO PIERSIACH śladu nie zostało :))))
Za to mama jaka ponęta jako opakowanie - od razu widać, że CHŁOP w środku!
Pozdrawiamy i świątecznie zapraszamy :))))
Zgadza się, popiersie idealne, a mama ponętnie (?) zaokrąglona była, oj była;)))
OdpowiedzUsuńChusta to genialny wynalazek! Jak słodko wyglądałaś w ciąży:)
OdpowiedzUsuńZgadza się, genialna:)
UsuńUwielbiam Twoją fotopowieść w odcinkach. Zawsze, ale to zawsze buzia mi się śmieje do monitora.
OdpowiedzUsuńMieliśmy identyczną chustę w pasy z LL :)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńAle byłaś apetyczna w ciąży :-) fajnie, że szanowny małżonek chętny do chusty, bo mój to raczej nie pała entuzjazmem. W sumie dziecko też - nie daje się włożyć do tego "ustrojstwa". Twój synek jak zwykle śliczny i naelektryzowany ;-)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie miałam apetyt;) Tymkowi też zdarzał się bunt, ale generalnie lubi chustę;)
UsuńCzyżby tata ocierał pot z czoła??? :) Tata nie przejmuj się, Tymek będzie jeszcze cięższy. Dobrze mama, że go wrobiłaś w to noszenie:p
OdpowiedzUsuńCałuski dla Pięknotka- nadal jestem zakochana w jego rozczapierzonej czuprynie:D
Pozdrawiam Monika
Tata kocha dźwigać te ciężary;) pozdrawiamy
Usuńtata z niebieską chustą znając życie fotografował fryza a nie Tymelka;D
OdpowiedzUsuńMówisz?!;)
Usuńwidze że mały lubi książki to tak jak moja mała :) zapraszam do mnie www.majowezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOj lubi, lubi;)
UsuńZdjęcie 6 i 8 niezłe ciach z Twojego męża:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMarzę żeby ujrzeć relację z waszego ślubu:)))))))))))))))))))
Ania.
Sugerujesz, że w fryzurze na lata 20-te wygląda mnie ciachowo;) a relacja może kiedyś:)))
Usuńa tak pokaż ślubne zdjęcia, wyglądałaś cudnie a suknia najpiękniesza na świecie (prawie tak jak moja niedoszła:( ;)
UsuńDobra, dobra:) Twoja niedoszła przesunięta na 2013!;)
UsuńJak to może kiedyś????? :( Szkoda:( Może jeszcze uda się to "kiedyś" przesunąć na wcześniej:)???
UsuńPlisssss:)
Ps. DO OGLI - Olga a Ty tu nie wypisuj u siostry, tylko nadrabiaj u siebie zaległości!!! Już 3 dni nic nie wrzuciłaś, prosimy o mega dużo zdjęć ;) Olga?! 2013?! Ni nie wiemy:))!
Pps. Dziewczyny pamiętajcie o relacji ze świąt:))))))))))))))))))))))
Aga.
Oj będzie ślub, będzie - może na nowy rok, zamiast relacji z balu będzie balowa kreacja, a co;)
UsuńTytuł posta mnie rozwalił, bo kojarzy się tylko z jednym... A co to za huba wyrosła na Twoim mężu:)? Tymek to nawet szmaty musi mieć lanserskie:) Od samej zakręconej Renaty! Mamuśka w ciąży świetnie wyglądała! No ale cóż ładnemu we wszystkim ładnie!
OdpowiedzUsuńHehe huba wyrosła i cały czas rośnie, wszerz i wzdłuż;) Mamuśka przeprowadziła ostrą selekcję ciążowych fot i wybrała taką, na której wygląda jak człowiek. To chyba oczywiste, skoro nie mam fotoszopa, to muszę jakoś sobie radzić;) A ta chusta od Reni naprawdę jest dobra, w przeciwieństwie do tej czerwonej (choć pożyczyłam koleżance i ta sobie bardzo ją chwali, widać - co wkład to chusty, to opinia;)
Usuńkomu pozyczylas czerwoną?
UsuńRodzicom Kseni;)
UsuńOlga, do hunterow czerwona by Ci pasowała, nie?
UsuńP.s. Pozdrowki z tournee po Podkarpaciu:)
A jak tam na Podkarpaciu, biało? Pozdrawiamy z bardzo białego Podlasia, a jutro z Mazur;)
UsuńO proszę jaka kangurkowa rodzinka :)
OdpowiedzUsuńchust do koloru do wyboru- mozna do skarpetek dobierac- no jak nic...
:)
Teraz używamy tylko tej w pasy, bo na elastyczne Tymek jest już za duży/ciężki;)
Usuńchusty nie są zdrowe, dziecko nie moze oddychac, co dobrze ukazuje zdjęcie numer 5- Twoje dziecko łapie powietrze;/
OdpowiedzUsuńTy posta idź pisać, a nie tu doszukujesz się astmatyka;)
UsuńGenialne zdjęcia :) My używaliśmy sporadycznie, może przy drugim się uda więcej, szczególnie, że za starszym będzie trzeba biegać. Pozdrawiam i będę zaglądała częściej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy przedświatecznie i zapraszamy częściej:)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobało chustowanie, ale moje jakoś nie polubiła. To znaczy na początku super, potem krzyk, nie lubiła pozycji paszczą do moich sterczących żeber na dekolcie, w które ciągle się waliła nosem. Teraz terochę podrosła i znów zaczynam ją przyzwyczajać. Nawet nawet, bo trzyma już pewniej głowę to i nie wali nią we mnie. Tyle że mi elastyk trochę już do niej za elastyczny. 7kg to już najwyższa pora na chustę tkaną... ech, chba poczekam ze dwa miesiace aż mi do mei-tai dorośnie. Te supły i motanie mnie wykończą. Ergo drogie, ale mei-tai są nieco łatwiejsze w zakładaniu ;)
OdpowiedzUsuń